Powinno się ufać w miłości i przyjaźni, dać szansę, ale jeśli widzimy, że coś jest nie tak nie można być naiwnym.
Ja raczej staram się ufać ludziom, choć już nie raz się na tym przejechałam i łatwe to już raczej nie jest. Ale teraz mam takiego wspaniałego przyjaciela Andrzeja, któremu jestem w stanie powierzyć bardzo ważne sprawy i wiem, że nie zawiedzie. Jest wyjątkowym przyjacielem. Choć czasem mógłby mnie nie budzić o jakiejś barbarzyńskiej porze ;)
A co z zaufaniem do samego siebie? Wydaje mi się, że im jesteśmy starsi, bardziej doświadczeni jest to coraz łatwiejsze albo coraz trudniejsze ponieważ z każdym dniem poznajemy samych siebie, wiemy jak zachowamy się w danej sytuacji i do czego jesteśmy zdolni. Ja teraz ufam sobie, że dam radę na egzaminach i chyba aż tak źle mi dzisiaj nie poszło na części humanistycznej, a prawie nic się nie uczyłam, zobaczymy jak pójdzie jeszcze jutro i pojutrze, ale na ogół mam problem z zaufaniem samej sobie, straszne ale prawdziwe.
Ach, święte, piękne słowa... Czytam któryś raz z kolei i uśmiecham się, czytam, czytam, rozmyślam... Tak, zaufanie to podstawa, i to nigdy się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńhttp://angelika-angelikaa.blogspot.com/
Ciekawie piszesz. Jesteś inteligentną osobą. Tak, zgadzam się z tym w pełni co tu jest napisane :P
OdpowiedzUsuńhttp://neopoltiandreams.blogspot.com/
Piszesz niesamowicie, po prostu nie można się oderwać od tego :) Mam nadzieję, że Ci dzisiaj dobrze poszło i, żeby jutro dobrze (^.^) I jeszcze dodałaś mnie do polecam! Boże, jaki zaszczyt :D
OdpowiedzUsuńMartucha ;)
Bardzo dobrze napisane!
OdpowiedzUsuńJa również czytałam po kilka razy ten wpis! :)
http://xstubborndreams.blogspot.com/