Translate

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rodzimy się mądrzy, a potem idziemy do szkoły...

Coś w tym jest nie uważacie? Do tej pory szkoła mnie mało rzeczy nauczyła...Bo w sumie to czego? Angielskiego nauczyłam się praktycznie sama przez rozmowy z kimś tsa, no może na lekcjach gramatykę pod szlifowałam. Chemia, fizyka, biologia... jak się czegoś nauczę to zaledwie na sprawdzian, a na następny dzień zapominam. Matematyka... ostatnio ciągle oblewam sprawdziany, niby umiem a potem pała i pała. Ale tak na marginesie to babe mam ze zrytym czajnikiem  Jeszcze się cieszy, że mi jedynkę wstawia, dawno się nie wkurzyłam tak jak dzisiaj (podobno jak jestem zła to jestem straszna hihi xD). Jeszcze tak będzie, że się powtórzy sytuacja która była z szatanem (nauczycielka religii) i jej pośle parę hmm miłych słówek. Tylko że potem z religii się mogłam wypisać, a z matmy nie..
Nie twierdze, że szkoła jest sama w sobie zła, tylko że system jest do kitu i wiele nauczycieli. Bo nauczyciel to ma być z powołaniem, a nie taki o sobie, który poszedł na pedagogikę bo nie wiedział co ma zrobić ze swoim życiem. Uczymy się, rzeczy kompletnie nie potrzebnych. Po co nam to wszystko z fizyki, chemii, biologii itd. I tak to zapomnimy, a nie nauczymy się naprawdę przydatnych rzeczy i potem klapa bo nie umiemy sobie w życiu poradzić. Jak kogoś interesuje np. fizyka to niech potem będą licea fizyczne chemiczne itd. No niby są profilowe, ale reszta przedmiotów, które te osoby nie interesuje, również jest za bardzo rozszerzona. Młodzież powinno się uczyć zgodnie z ich zainteresowaniem, a nie już w gimnazjum tłuc im do głów genetykę, albo jakieś kwasy karboksylowe... Nie interesuje mnie to, niech się uczy tego ten kto chce być lekarzem albo chemikiem.. A w gimnazjum niech będzie wszystko jak najogólniej się da, aby każdy wybrał co mu się podoba.
Ja po gimnazjum idę do technikum logistycznego (o ile się dostane) a jak nie to ekonomiczne albo handlowe. Wiem wiem matma, ale ja mam problemy z geometrią teraz aktualnie a na tych kierunkach raczej się nie przyda. Nie ja nie mam problemu z geometrią, tylko z babą. Kobita od korków twierdzi, że umiem, psiapsióła która ma piątki z matmy i w sumie to często błędy nauczycielki poprawia, też twierdzi że umiem, ja twierdze że umiem, tylko ten babsztyl ma odmienne zdanie.
Więc podsumowując, szkoła polska wykańcza fizycznie, psychicznie i w każdy inny sposób jaki tylko jest możliwy, odbierając nam nasze zainteresowania i pasje bo przecież trzeba kuć wzory na bryły obrotowe (ciekawe kiedy mi się to przyda, chyba tylko w szkole, żeby zdać) zamiast pójść na trening. Tłumi indywidualność każdego tworząc teoretycznie wszystkowiedzące cyborgi, a praktycznie ludzi bez perspektyw na przyszłość.
Hehe rozpisałam się, a i tak pewnie większość osób nie przeczyta bo stwierdzi, że za długie, ale pozdro dla tych którzy przeczytali. Ja teraz idę zaśmiecać sobie głowę genetyką, a potem o ile mi czasu starczy trochę poćwiczę, już połowa kwietnia więc trzeba zacząć trenować. A jaki sport uprawiam? Narciarstwo biegowe, już się zaczynają treningi ale "na sucho" czyli bieganie siłownia itp ale o tym kiedy indziej. I tak, uprawiam sport, pisze wiersze, a prace chce mieć związaną z biznesem. Super mix :D


“Przyszłość”
Przyszłość jest skryta,
Lecz stanowi nieodwołalną część życia.
Co mnie czeka? Wiedzieć bym chciała.
A może nie? Niech tajemnicą zostanie.
Kiedyś się dowiem, co mi pisane.

Czas mija, sekunda za sekundą,
Godzina za godziną, dzień za dniem.
To co przed chwilą było przyszłością,
Już jest przeszłością.
Teraźniejszość jest nieuchwycalna,
A przeszłość nieodwracalna.
Skupmy się więc na przyszłości.
Bliskiej, dalekie?
Indywidualność każdego wie najlepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz